Praca a czas wolny
Praca zajmuje nam osiem godzin dziennie. To minimum. Osoby, które mają własne firmy, wolne zawody albo wymagających szefów – pracują czasem i po dwanaście, i po szesnaście godzin na dobę. Jeśli tak się dzieje – ile godzin dziennie zostaje nam dla siebie? Przepracowanie może doprowadzić do różnych życiowych katastrof – od rozpadu przyjaźni, przez depresje, uzależnienia na rozwodach kończąc.
Pewien oświeceniowy filozof uważał, że człowiek powinien na pracę poświęcać trzy godziny dziennie, a resztę przeznaczyć na własny rozwój. Brzmi pięknie? Myślę, że da się zrobić! Pod jednym warunkiem - że będziemy się mogły rozwijać w pracy.
Praca. Ale jaka?
Każdy z nas ma w dzieciństwie jakieś marzenia. Ktoś chce zostać strażakiem, ktoś policjantem, a ktoś lekarką. Jako dzieci wierzymy, że możemy być, kim tylko chcemy. Potem inni ludzie zaczynają nam mówić, co możemy a czego nie. Bardzo często im wierzymy i porzucamy marzenia. Kończymy bezmyślnie szkoły, które mają nam dać „dobry fach”, potem zatrudniamy się tu czy tam i... katastrofa. Ludzie drętwi, szef-dziwak, po pracy kolacyjki, spotkania, nadgodziny. Każdy poranek jest torturą. A ty z każdym dniem coraz częściej widzisz tylko negatywny, świat zaczyna się wydawać coraz czarniejszy i straszniejszy, twoje siły i wiara w siebie słabną...
Praca, której nienawidzę
Iluż moich znajomych nienawidzi swojej pracy! To epidemia. A praca jest niczym choroba zakaźna – ktokolwiek ma z nią kontakt, staje się słabszy, bardziej zestresowany, zaczyna cierpieć na niedobory snu, słońca i seksu. Gorzknieje. Wydawać by się mogło, że nielubienie pracy jest jakąś niepodważalną regułą. Ale wcale być nią nie musi. Oprócz tych, co nienawidzą, znam też kilka osób, które lubią swoją pracę. I one – mogą ją z przyjemnością wykonywać całe osiem godzin dziennie. A po pracy z zaangażowaniem opowiadają, co było w pracy. Poniedziałek rano jest prawieże powrotem do krainy marzeń.
Praca, gdy nie ma pieniędzy...
Wtedy każda praca jest dobra. Nawet sprzedawanie pietruszki na targu. Szkopuł w tym, że taka praca – która nas rozstraja, która jest poniżej naszych ambicji i umiejętności, może być tylko pracą tymczasową. To przejściówka, dzięki której można załatać dziury w budżecie. Lepiej wykładać towar w supermarkecie, niż zaciągać kolejną pożyczkę. Ale satysfakcji to ona nie da. Możesz jej nie lubić. Ale nawet jeśli – to masz świadomość, że robisz to, bo musisz, i że to tylko na jakiś czas.
Praca, która sprawia satysfakcję...
Każda osoba ma w sobie potrzebę samorozwoju. Musimy być w ciągłym ruchu, uczyć się czegoś nowego, stawiać sobie wyzwania i je realizować, rozwiązywać coraz bardziej skomplikowane zadania – to daje nam radość i energię. Jest jak zadanie z gwiazdką, z podręcznika matematyki. Praca może być wspaniałym miejscem wspomagającym nasz rozwój. Jeśli pracujesz w tej dziedzinie, w której się chcesz rozwijać. Jeśli marzysz o byciu artystką malarką, a od dziesięciu lat pracujesz na poczcie, to trudno ci rozwijać swoje umiejętności malarskie. Chyba że artystycznie przyklejasz znaczki...
Praca marzeń… co zrobić, żeby ją mieć?
Jeśli nie masz, ale chcesz mieć pracę, która da ci satysfakcję, musisz zdecydować, że chcesz ją mieć. A żeby to zrobić, musisz wiedzieć, co chcesz robić.
Wiele z nas ma tak poukładane życie, że nawet nie wie, co chciałoby robić. Gdzieś to wszystko siedzi w nas stłamszone, zduszone, przerażone, że jak ja teraz spłacę ratę kredytu, odnajdę się w nowym miejscu... to naturalna obawa. Jednak radość odkrywania tego, kim naprawdę jesteśmy i czego chcemy, będzie o wiele silniejsza od strachu.
Jeśli już wiesz, co chcesz robić, gdzie pracować – pomóż szczęściu i znajdź sposób, żeby się tam zatrudnić. Nie musisz od razu rzucać pracy, którą masz. Możesz spróbować popracować dorywczo, na umowę o dzieło, a nawet na wolontariat. Będziesz się mogła przekonać, czy to na pewno to.
wSukience.pl | polityka prywatności kontakt |