Matura Krystyny
Krystyna maturę zdawała na początku lat 90. Miała wtedy 39 lat. Szkołę średnią musiała przerwać, kiedy zmarła jej mama, jej na głowie został dom pełen braci. Potem szybko wyszła za mąż, złapała pracę, urodziła dzieci i jakoś tak leciało. W pewnym momencie dostała pracę sekretarki. Co prawda – przyjęto ją nawet bez matury, ale postanowiła podnieść swoje kwalifikacje. Jej najstarsza córka zdawała maturę rok po niej. Krystyna pokazała dzieciom, że matura nie jest taka straszna, jak ją malują.
Matura Joasi
Joanna po prostu nie podeszła do matury. Jak się ma dziewiętnaście lat, to inne myśli ma się w głowie – mówi. Byle tylko spalić podręczniki i koniec. Pracę znalazła bez problemu. Po liceum ogólnokształcącym została przedstawicielem handlowym. Z biegiem lat, w małej prywatniej firmie stała się prawą ręką szefowej. Gdy miała 40 lat, szefowa zdecydowała, że to Joanna powinna firmę przejąć. Ale najpierw powinna skończyć odpowiednie studia. Tak więc dla Joanny zdanie matury okazało się koniecznym etapem do zdobycia wyższego wykształcenia i przejęcia firmy. Zdała w ubiegłym roku. Stres był, ale zdała śpiewająco.
Matura Agaty
Agata zdawała dla siebie. Załapała się jeszcze na „starą maturę”. Na lekcje chodziła, jeśli pozwalał jej na to grafik w pracy. Przed ustną geografią trzęsła się jak galareta. Absolutnie nie wierzyła, że zda polski. Świetnie sobie przez 25 lat radziła i bez świadectwa dojrzałości, ale kiedy zdała maturę w wieku czterdziestu pięciu lat po prostu po czuła się lepsza. Wykształcona. Świadectwo maturalne było nawet większą frajdą niż zdane prawo jazdy. Dlaczego? Bo maturę zdać trudniej. W końcu jako dziewiętnastolatka oblała.
Matura po czterdziestce – czy to ma sens?
Dla niektórych matura nie ma sensu w ogóle. Innym jest nie potrzebna. Ale jeśli czujesz, że chciałabyś ją zdać – nawet jeśli mam kilka lat więcej niż przeciętna maturzystka – nie wahaj się. Matura otwiera wiele drzwi. A na naukę nigdy nie jest za późno. Jeszcze sto lat temu kobiety nie bardzo mogły się kształcić. Skoro dzisiaj mamy taką szansę, to chyba warto ją wykorzystać. Jeśli chcemy, żeby nasze dzieci uczyły się dobrze – nic tak motywująco na nie nie wpłynie, jak przykład ze strony rodziców.
Matura – gdzie ją zdawać?
Maturę można zdawać w swojej starej szkole. Jeśli spieszy nam się i nie chcemy czekać, aż zakwitną kasztany, można się udać do Centrum Kształcenia Ustawicznego. Rynek pełen jest szkół wieczorowych i zaocznych dla dorosłych. Jak grzyby po deszczu powstają też różne centra korepetycji. Na pewno znajdziemy coś dla siebie.
Matura? To już za późno...
Powiedzmy sobie szczerze – czy kobieta, która od lat na siebie zarabia, urodziła dzieci i zrobiła prawo jazdy – nie zda matury? Oczywiście, że zda. Teraz to po prostu betka.
wSukience.pl | polityka prywatności kontakt |